Reklama

Wiadomości

„Wielkie Kłamstwo” w Polsce i na świecie

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Czy można tak bardzo minąć się z prawdą, że aż wszyscy uwierzą? Wydaje się to absurdalne, ale w polityce nie jest to niemożliwe. Określenie "The big lie” jest znane we współczesnym świecie, jako opis „rażącego zniekształcenia lub fałszywego przedstawienia prawdy, wykorzystywanego głównie jako technika propagandy politycznej”. Bardzo często wykorzystywane jest jako bat na „populistów”, czyli prawicę w Europie i USA.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Co ciekawe chętnie posługują się nim liberałowie, którzy każdą drzazgę w cudzym oku ochoczo wskazują palcem i jeszcze chętniej ją wyolbrzymiają, jednocześnie coraz większych belek we własnych oczach nie dostrzegając, a jak już się nie da – zakrzykując rzeczywistość. By nie być gołosłownym, podam kilka przykładów.

Populizm. To modne ostatnie słowo pochodzi z łacińskiego „populus”, czyli lud i opisuje zjawisko polityczne „polegające na odwoływaniu się w swoich postulatach i retoryce do idei i woli „ludu”. W dyskursie publicznym to określenie jest nacechowane pejoratywnie, jako metodę działania złą, cyniczną i szkodliwą. W debacie politycznej często odwołuje się do opisu strategii politycznej, która opiera się na propozycjach niekorzystnych dla państwa, a jednak – jako niezwykle popularnych – narzucanych obywatelom. Za populizm uznaje się również niemożliwe do zrealizowania obietnice i dyskurs, który skomplikowane mechanizmy sprowadza do wyzwań niezwykle prostych do rozwiązania. Tym słowem opisuje się również agendę polityczną, która schlebia woli mas, co w założeniu jest wrogie dla demokracji, jako wyższej wartości, która jest dobrem dla tychże.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Brzmi znajomo? Jak najbardziej. W USA, gdzie hasło „big lie” tak często doklejane jest do Republikanów i Donalda Trumpa – to właśnie jego adwersarze swojego sukcesu upatrują w najbardziej nieuczciwej, a więc fałszywej taktyce asymetryzmu. Wyjątkowo widoczne jest to w mediach społecznościowych, z których największe (oprócz X) mają w ręku zadeklarowani liberałowie. W ostatnich latach wyszło na jaw jak bardzo przekłamany jest przekaz w tej rzekomo wolnej i oddolnej agorze opinii, a ten fałsz polega na przymykaniu oka na najbardziej radykalne lewicowe treści, a blokowaniu kontentu prawicowego i ukrywaniu treści krytycznych wobec obozu liberalno-lewicowego w Stanach. Jeśli siłą demokracji jest prawo wyboru, a nie ma prawdziwego wyboru bez możliwie szerokiego dostępu do informacji i różnych punktów widzenia, to kto tak naprawdę tej demokracji szkodzi?

Tolerancja. Kolejne piękne słowo, którego znaczenia wyjaśniać nie trzeba, a jednak najczęściej posługują się nim ci, którzy za grosz tej tolerancji wobec ludzi inaczej myślących – nie mają. Widać to w niepokojącej tendencji „cancelowania” wszelkiego odchylenia od „normy”, którą to ustala jedna strona sceny politycznej. Ta współczesna cenzura jest bardzo silna i zawsze idzie w parze z hasłami o „prawach człowieka”, które oczywiście nie przysługują tym, których się sprowadza do tępego motłochu, czyli chrześcijan, czy konserwatystów. Brakuje w tym wszystkim konsekwencji, bo z jednej strony potępia się radykalizm prawicowy (nieraz słusznie), ale już radykalizm lewicowy jest nie tylko akceptowany, ale wręcz staje się „mainstreamem”.

Puste obietnice. To jest największe kłamstwo dzisiejszych czasów. Ostatnio niezwykle widoczne w Polsce, gdzie, co ciekawe, obóz rządzący przez lata chętnie atakował prawicę za schlebianie masom, czego symbolem było np. 500 plus. Ile to krzyków było, że wyborcy „sprzedają” demokrację, praworządność i ład konstytucyjny za 500 zł, a Prawo i Sprawiedliwość potępiane było za spełnianie obietnic, co było uznawane za „populizm” właśnie. Tak jakby nagle umowa polityczna między partią, a jej wyborcami nie była solą demokracji, ale jej wrogiem.

Lata minęły, opozycja uświadomiła sobie, że ten przekaz nie działa i postanowiła pójść nie o krok, a o lata świetlne dalej, nie tylko składając więcej obietnic, ale robiąc to przy akompaniamencie haseł o „konkretach” i deklaracjach, że wystarczy tylko zmienić władzę, przejąć stołki i od razu, z dnia na dzień – będzie więcej pieniędzy, taniej w sklepach i powszechna szczęśliwość. I to nie jest jakaś forma wyolbrzymiania z mojej strony. „Te 100 konkretów doprowadzi do tego, że ludzie w Polsce będą mieli więcej w kieszeni, będzie taniej w polskich sklepach i będzie lepiej w każdym polskim domu” – to jest cytat. Te słowa wypowiedział na wielkiej konwencji w Tarnowie do tłumu ubranych jednolicie w białe koszule polityków i działaczy Platformy Obywatelskiej – lider tego ugrupowania, Donald Tusk. W tym samym miejscu obecny premier, podbijał swoje obietnice nie z tej ziemi zaklęciami typu: „tylko ludzie wiarygodni mogą formułować tak konkretne propozycje”.

Jak się skończyło? Wszyscy wiemy. Spełnionych obietnic jak nie było – tak nie ma, ale za to władza trafiła w „odpowiednie” ręce. I właśnie o to chodziło. A, że wyborcy mogą czuć się oszukani? A to marudy jedne. Kłamstwo musiało być wielkie, bo inaczej nie byłoby zwycięstwa. Tylko nad czym? Czy nie przypadkiem nad prawdą, która powinna być fundamentem polityki, a przynajmniej jej istotnym czynnikiem, budującym zaufanie obywatela do swojego państwa? Znowu marudzenie. To w końcu był dla koalicji rządzącej tylko środek do wyższego celu, jakim było odsunięcie PiS od władzy. A że nic to dobrego wyborcom nie dało? A to już nie ich problem, tylko nasz.

Podziel się:

Oceń:

+24 -5
2024-11-02 21:25

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Co nas tutaj doprowadziło?

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Historia lubi zataczać koła, a ludzie często zapominają, kto i w jaki sposób kładł podwaliny pod dzisiejszy stan. Donald Tusk, który dziś przybiera szaty moralizatora, ostrzegając przed prorosyjskimi sympatiami w Europie, był jednym z tych, którzy pomagali Kremlowi w rozgrywaniu własnych interesów. To on przez lata wpisywał Polskę w rolę niemego świadka, który nie tylko nie przeszkadzał Berlinowi i Moskwie w ich wspólnych planach, ale wręcz dodawał im legitymacji.

Więcej ...

27 czerwca nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Dlaczego?

2025-06-26 06:37

Adobe Stock

W związku z uroczystością Najświętszego Serca Pana Jezusa przypadającą w Kościele katolickim w piątek 27 czerwca katolików nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Mimo uroczystości wierni nie są zobowiązani do udziału we Mszy świętej.

Więcej ...

Leon XIV: potrzebujemy słuchać głosu miłości Bożej

2025-06-26 12:03

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

My, w historycznym momencie, który również przynosi wielkie możliwości, a jednocześnie nie brakuje w nim trudności i sprzeczności, celebrując Jubileusz nadziei, chcemy pamiętać, że dziś - tak jak wczoraj - głosem, którego należy słuchać, by zrozumieć, co czynić, jest głos „miłości Bożej” - wskazał Ojciec Święty podczas czwartkowej audiencji, na której przyjął biskupów redemptorystów i skalabrynianów.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Trzech polskich metropolitów otrzyma w niedzielę paliusze...

Kościół

Trzech polskich metropolitów otrzyma w niedzielę paliusze...

Nowenna do Najświętszego Serca Pana Jezusa

Wiara

Nowenna do Najświętszego Serca Pana Jezusa

Nowenna do Przenajdroższej Krwi Chrystusa

Wiara

Nowenna do Przenajdroższej Krwi Chrystusa

Odszedł do wieczności kleryk elbląskiego seminarium...

Kościół

Odszedł do wieczności kleryk elbląskiego seminarium...

W Boże Ciało doszło do profanacji Najświętszego...

Kościół

W Boże Ciało doszło do profanacji Najświętszego...

NA ŻYWO: Koncert Jednego Serca Jednego Ducha 2025

Kościół

NA ŻYWO: Koncert Jednego Serca Jednego Ducha 2025

Zmiany personalne 2025

Kościół

Zmiany personalne 2025

Watykan: Leon XIV ustanawia dwa nowe święta państwowe

Kościół

Watykan: Leon XIV ustanawia dwa nowe święta państwowe

#LudzkieSerceBoga: Poznaj Serce Jezusa, tak bliskie...

Kościół

#LudzkieSerceBoga: Poznaj Serce Jezusa, tak bliskie...