Ewangelia
Gdy Jezus przybył na drugi brzeg, do kraju Gadareńczyków, spotkali Go dwaj opętani, wychodzący z grobów, tak straszni, że nikt nie mógł przejść tą drogą. I zaczęli wołać: „Co nas tobie, Jezusie, Synu Boży? Przyszedłeś tu nas dręczyć przed czasem?”. A z daleka pasły się wielkie stada świń. Demony zaś prosiły Go, mówiąc: „Jeśli wypędzasz nas, poślij nas do stada świń!”. On im odpowiedział: „Idźcie!”. I wyszły, i poszły do świń, a całe stado rzuciło się w dół w przepaść do jeziora i zginęło w wodzie. Ci, którzy paśli świnie, uciekli i przyszli do miasta, opowiedzieli wszystko, co się stało z opętanymi. I oto całe miasto wyszło na spotkanie Jezusa. A gdy Go ujrzeli, prosili Go, aby odszedł z ich granic.
Rozważanie
I popatrz, dopłynęli pomimo burzy, a jednak się da, jezioro się uciszyło. Zapadłą pozorna cisza, która źle zwiastuje. Mimo, że po nocy serca winien nastąpić poranek i pogoda. Nie zawsze, mogą wyjść dwa duchy. Oto spotkanie Boga ze stworzeniem. Nawet tu nie dają spokoju, pomimo jego obecności. Znają go, ale on nie przyszedł dręczyć. On przyszedł, aby uwolnić człowieka od złego, od jego panowania, od jego obecności. Chciał dać im wolność. Paradoks, odrzucili go.
Owoc słowa
Panie, będę wołał dziś w sercu, uwolnij mnie od złego…
Pomóż w rozwoju naszego portalu