Jezus poprzedził jego zaistnienie przez powołanie Dwunastu oraz ustanowienie Eucharystii podczas Ostatniej Wieczerzy. Trwałość oraz skuteczność życia i nauczania Jezusa zostały potwierdzone przez Jego zmartwychwstanie i chwalebne wywyższenie. Udziałem Jezusa, tak jak każdego człowieka, była śmierć, która oznaczała opuszczenie grona uczniów. Początkowo sądzili, że jest ono ostateczne i nieodwracalne, co niosło ze sobą dotkliwą pustkę i samotność. Ale stało się inaczej. Jezus wypełnił obietnicę daną w jerozolimskim wieczerniku: „Nie zostawię was sierotami”( J 14, 18). Zesłanie Ducha Świętego sprawiło, że nadal żyje On i działa wśród Jego wyznawców. W kalendarzu biblijnego Izraela Pięćdziesiątnica upamiętniała nadanie Mojżeszowi daru Prawa na Synaju. To święto – jedno z trzech najważniejszych, obok Paschy i Święta Namiotów – zyskało nowe znaczenie, gdy potwierdziło i wzmocniło Nowe Przymierze zawarte we krwi Jezusa przelanej na krzyżu. Rozpoczął się czas Nowego Prawa, opartego na wyznawaniu Jezusa jako Syna Bożego i przyjęciu Ewangelii. Papież Benedykt XVI nauczał, że moc Ducha Świętego sprawia, iż Kościół istnieje nie po to, żeby obradować nad Ewangelią, lecz po to, żeby nią żyć.
Czytanie z Dziejów Apostolskich opowiada o tym, jak Apostołowie zostali napełnieni Duchem Świętym. Do niedawna zalęknieni i zamknięci „z obawy przed Żydami”, teraz wyszli do tłumu swoich rodaków, którzy przybyli do Jerozolimy na święto Pięćdziesiątnicy. I usłyszeli zebrani – każdy w swoim języku – Apostołów głoszących „wielkie dzieła Boże”. Ten niezwykły dar miał się już nie powtarzać. Głosiciele Ewangelii muszą zadawać sobie trud przełożenia jej orędzia na języki, którymi mówią słuchacze. To wymaga nie tylko umiejętności wyrażania jej treści w innym języku, lecz jeszcze bardziej budującego przykładu własnego życia. Dzięki temu ponawianemu wysiłkowi lepiej widać, że Kościół pochodzi „z góry”, „z wysoka”, bo jego obecność zmienia świat, łącząc wiernych, którzy należą do rozmaitych narodów i kultur. Specyfika ewangelizacyjnej misji Kościoła polega na tym, że budując jedność rodziny ludzkiej w jej różnorodności, przezwycięża on podziały i niezgodę oraz zasypuje przepaści między poróżnionymi i zwaśnionymi narodami i społecznościami. Gdyby Kościół nie istniał albo nie podejmował posłannictwa zleconego mu przez zmartwychwstałego Pana, świat wyglądałby zupełnie inaczej.
Apostoł Paweł w Liście do Rzymian wyjaśnia, na czym polega przynależność do Kościoła i jakie owoce ona rodzi. Być chrześcijaninem znaczy mieć w sobie Ducha Chrystusowego. Obecność Ducha nie chroni nas od śmierci kończącej życie doczesne, lecz pozwala przyjąć ją z godnością i nadzieją, że „Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha”. Dla rozumnego człowieka nie ma większej pociechy niż nadzieja na to, że jego życie ma głęboki sens, bo jest wspólnotą drogi z Chrystusem i do Chrystusa. Kościół, który jest dla wszystkich, zawsze jest otwarty na innych. Nie zamyka się w sobie, lecz wyrażając Ewangelię w nowej szacie językowej, udaje się „na krańce ziemi”. Niestrudzenie szuka tych, którzy otrzymawszy Ducha przybrania za synów, włączą się we wspólne wołanie: „Abba, Ojcze!”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu