Reklama
Mówienie o Trójcy dotyka jednej z największych tajemnic wiary chrześcijańskiej. Dlatego nie jest rzeczą łatwą wyjaśnianie tego, że Bóg jest trzema Osobami: Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Wyrażenie trójjedyności zawsze jest trudne do zrozumienia, gdyż według naszego naturalnego sposobu myślenia trzy nigdy nie równa się jeden, a jeden nie równa się trzy. W przypadku nauki o Bogu nie chodzi jednak o matematyczny ani logiczny problem, ale o sformułowanie prawdy wiary, której nie sposób zamknąć w granicach ludzkiej logiki. Chrześcijanie wyznają wiarę w jednego Boga w trzech Osobach. Osoby te, będąc jednym i jedynym Bogiem, różnią się między sobą jedynie wzajemnym pochodzeniem: Syn Boży pochodzi od Ojca, Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna. Ojciec rodzi Syna, Ojciec i Syn tchną Ducha Świętego. Trójjedyny Bóg jest wspólnotowym Bogiem. Ojciec jest „początkiem bez początku” Boskiego wydarzenia miłości i zawsze w relacji do Syna. Syn jest jednakowo pierwotny z Ojcem, jest „początkiem z początku”, zgodnie ze słowami Ewangelii według św. Jana: „Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje” (17, 10). Syn jest czystym zawdzięczaniem siebie, a relację Ojca do Syna rozumiemy jako czyste ofiarowanie siebie. Obaj – nakierowani na siebie w nieograniczonym dawaniu i przyjmowaniu siebie – podzielają bez reszty Boskie życie w taki sposób, że relacje między Nimi można rozumieć tylko jako wydarzenie miłości. Bo „Bóg jest miłością” (1 J 4, 8. 16). Ta wypowiedź mówi o samej istocie Boga, a nie o jednej z Jego właściwości. W taki sposób mówi o tajemnicy Boga Pismo Święte i takim językiem posługuje się wiara Kościoła.
Skąd wiemy, że Bóg jest Trójcą?
Z Objawienia. Bóg objawia się, że jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym. To On sam zechciał przyjść do nas i pokazać nam siebie. Uczynił to zwłaszcza przez fakt wcielenia Syna Bożego. To dzięki Niemu wiemy, że Bóg jest Wspólnotą Trzech Osób, które żyją ze sobą w doskonałej jedności. Człowiek wierzący nie wymyśla prawdy, lecz ją przyjmuje. Zastanawia się nad nią, podejmując wielowiekowe doświadczenie Kościoła, który wyjaśniał ją zawsze w świetle objawienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W Biblii co prawda nie znajdziemy słowa „Trójca”, ale natrafimy na opisy objawienia się Trójcy Świętej (teofanie trynitarne). Między innymi w wydarzeniu chrztu Jezusa w Jordanie (por. Mt 3, 13-17) oraz podczas Jego przemienienia na górze Tabor (por. Mt 17, 1-9). Teksty te akcentują Bóstwo Chrystusa, który pozostaje w jedności z Ojcem i Duchem Świętym. Inne teksty akcentują zaś Bóstwo Ducha Świętego, który pozostaje w ścisłej relacji do Ojca i Syna (por. J 15, 26; 1 Kor 2, 10). W Nowym Testamencie też znajdują się formuły trynitarne: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28, 19); „Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich” (1 Kor 12, 4-6); „Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi” (2 Kor 13, 13). Formuły te dowodzą, że jeden jedyny Bóg ukazał się w Jezusie Chrystusie jako bliski człowiekowi i pozostaje On stale obecny w swoim ludzie w Duchu Świętym.
Czy tylko tajemnica?
Reklama
Nie. Choć zapewne spotykamy się z przekonaniem, że lepiej uznać Trójcę za tajemnicę i dać sobie spokój. Sam tego doświadczyłem w młodości, kiedy zapadło mi w pamięć najkrótsze kazanie, jakie kiedykolwiek usłyszałem: „Drodzy bracia i siostry, obchodzimy dziś uroczystość Trójcy Przenajświętszej. Cóż wam mogę powiedzieć o Trójcy? Hm... Jest Ona tajemnicą, wielką tajemnicą naszej wiary. Amen”. Wierni obecni w kościele byli zaskoczeni. Jedni pozytywnie, bo kazanie było wyjątkowo krótkie, inni zirytowani, gdyż nie zdążyli się jeszcze wygodnie usadowić w ławce. Wtedy przyszły mi do głowy pytania: czy o Trójcy Świętej nie możemy nic powiedzieć? Jaką tajemnicą jest Trójca? Czy ograniczonym ludzkim poznaniem można pojąć w ogóle nieograniczoną tajemnicę Trójcy? Odpowiedź daje nam św. Cyryl Jerozolimski (IV wiek): „Choć nie mogę całej rzeki wypić, czy mi nie wolno tyle wody zaczerpnąć, ile mi potrzeba? Choć nie jestem w stanie zjeść wszystkich owoców z ogrodu, czy muszę odejść głodny? Czy nie mogę spoglądać na słońce, bo me oczy nie zdołają go całego objąć?”. Dość popularne przekonanie, że o Trójcy należy raczej milczeć niż mówić, gdyż język ludzki jest po prostu nieadekwatny do tego, by powiedzieć coś sensownego o tak zdumiewającej tajemnicy, jest bezzasadne. Sugeruje bowiem, że Bóg jest wielkim znakiem zapytania, niezrozumiałą tajemnicą, czyli tym, czego nie da się zrozumieć. Jeśli Bóg do mnie mówi, to chyba po to, żebym Go zrozumiał. Święty Augustyn nigdy nie określał tajemnicy jako czegoś, czego nie można zrozumieć, lecz definiował ją jako coś, czego człowiek nie skończy nigdy poznawać – a to zupełnie inna sprawa. Bóg wprowadza nas w swoją tajemnicę. Skoro mamy stać się tacy jak On, musimy Go zatem poznawać. Choć Trójca Święta jest ponad naszym rozumem, nie oznacza to, że należy milczeć.
Reklama
Większość kaznodziejów, chcąc przybliżyć tę tajemnicę, szuka obrazów, porównań zaczerpniętych z naszego życia, takich jak np. trzy świece, które tworzą wspólny płomień itp. Opierają się oni na Tradycji. W Tradycji Kościoła odnajdujemy wiele tekstów, które przez analogię przybliżają nam prawdę o Trójcy Świętej. Święty Atanazy w IV wieku napisał: „Ojciec jest światłem, słońcem, ogniem; Syn jest blaskiem, łuną od ognia; Duch Święty jest oświeceniem. W Ojcu jest Syn jak blask w świetle, gdzie jest blask, tam jest i światło”. W ten sposób wyraził on jedność istoty, a równocześnie samoistność Ojca, Syna i Ducha Świętego. Święty Augustyn dostrzegał analogię w strukturze ludzkiego życia duchowego, by wyrazić trójjedyność Boga: Duch – samopoznanie – miłość. Obrazem Trójcy jest także drzewo: korzeń obrazuje Boga Ojca, pień – Syna pochodzącego od Ojca, a kwiaty i owoce – Ducha Świętego. Inne obrazy też wywodzą się z kontemplacji natury: źródło – rzeka – morze; słońce – promień światła – blask. W ikonografii chrześcijańskiej używano licznych symboli i obrazów, by przedstawić tajemnicę Boga w trzech Osobach. Znamy również obrazy, na których Bóg Ojciec jest przedstawiany w postaci starca o siwych włosach, Syn Boży – jako młodszy mężczyzna o ciemnych włosach, a Duch Święty – w postaci gołębicy. Przedstawienia tego typu jednak, jeśli zostaną potraktowane jako źródło poznania istoty Boga, bez teologicznego wyjaśnienia mogą prowadzić do deformacji prawd wiary. Musimy mieć świadomość, że tego typu obrazy są dalekie od wyrażenia całego bogactwa prawdy o Bogu. Trzeba ustrzec się też przed wrażeniem, że wyjaśniliśmy tajemnicę. Dlatego ważniejsze od intelektualnego tłumaczenia Trójcy jest pokazywanie związków tej prawdy wiary z naszym życiem.
Trójjedyny i nasze życie
Wiara w Trójcę Świętą ma ogromne znaczenie w naszej codzienności. Życie chrześcijanina realizuje się bowiem w znaku i obecności Trójcy. Na początku życia przyjęliśmy sakrament chrztu św.: „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”, i u kresu naszego życia będą odmawiane modlitwy w imię Trójcy Przenajświętszej. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego małżonkowie zostają złączeni w sakramencie małżeństwa, a kapłani są święceni. W imię Trójcy Świętej rozpoczynamy i kończymy dzień. Trójca jest więc portem, do którego wszystko zmierza, i oceanem, z którego wszystko wypływa i do którego wszystko dąży.
Święty Augustyn na początku V wieku napisał w swoim monumentalnym dziele O Trójcy Świętej, a Benedykt XVI na początku XXI wieku przypomniał w encyklice Deus caritas est, że wiara podtrzymywana i ożywiana przez miłość otwiera dostęp do kontemplacji Trójcy Świętej: „Jeśli widzisz miłość, widzisz Trójcę”. Osoby Trójcy są same w sobie relacjami miłości, czyli wspólnotą. Boska rzeczywistość jest strukturą relacji, która daje się poznać jedynie w kategoriach doskonałej miłości. Istotą Boga jest więc miłość, która sprawia jedność Osób w ich wzajemnym odniesieniu. Bóg jest wspólnotą miłości, a człowiek został stworzony jako obraz Boga po to, by ten obraz coraz wyraźniej w sobie odsłaniać. Jesteśmy więc powołani do stawania się tym, kim od początku jest Bóg: wspólnotą miłości, by kiedyś, w wieczności uczestniczyć w tej doskonałej wspólnocie Trójjedynego.