Reklama

Felietony

Między niebem i ziemią

2025-06-30 18:52

Niedziela Ogólnopolska 27/2025, str. 23-23

Archiwum TK Niedziela

Jak to trzeba uważać, żeby nie pomylić powołań. A jak już się zdarzą pomyłki, ważne jest zachowanie stoickiego spokoju.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Korzystając z wakacyjnego czasu, chcę się podzielić kolejną małą porcją biskupiego humoru. Tym razem wybrałem historie z życia wzięte, pokazujące, jak bardzo w naszej kościelnej posłudze to, co doczesne, splata się z tym, co nadprzyrodzone. Żyjemy przecież między niebem i ziemią i często te dwa porządki mieszają się ze sobą. I może dobrze?

Podczas bierzmowania w więzieniu dla kobiet mówiłem o tym, że papież otworzył drzwi jubileuszowe nie tylko w wielkich bazylikach Rzymu, ale również w największym rzymskim więzieniu. Na te słowa jedna z więźniarek wykrzyknęła na cały głos: „To co, wszyscy wyszli na wolność z tego więzienia?”. Pewnie ją zawiodłem, tłumacząc, że w tym geście chodzi o zupełnie inną wolność niż ta zewnętrzna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W pewnej parafii uczestniczyłem w „balu wszystkich świętych”. Zanim poszliśmy na salę balową, odprawiłem dla dzieci nabożeństwo różańcowe. Dzieci były już przebrane za świętych. Najwięcej było tych przebranych za anioły, w białych sukniach i z rozłożystymi skrzydłami. W krótkim rozważaniu mówiłem do dzieci o tajemnicy świętości – że warto być świętym, mimo że czasem może to być niewygodne. Dokładnie w tym miejscu moich rozważań energicznie podniosła rękę dziewczynka przebrana za anioła: „Przepraszam księdza biskupa, ale chciałam zapytać, czy mogę zdjąć te skrzydła, bo strasznie mnie uwierają”. Pewnie nie skojarzyła, że tym pytaniem potwierdziła moje rozważania, iż świętość nie zawsze jest wygodna. W Częstochowie na pytanie o to, co powiedział anioł do Maryi w dniu zwiastowania, już kilka razy usłyszałem odpowiedź: „Anioł powiedział wtedy do Matki Bożej: Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam!”. Siła lokalnego patriotyzmu jest niekiedy większa od prawdy objawionej. Kiedyś słyszałem, jak jeden ksiądz w kazaniu do dzieci wciąż powtarzał pytanie: „To co wam jeszcze, drogie dzieci, powiedzieć?”. Nic dziwnego, że szybko usłyszał odpowiedź od pewnego chłopca: „Już wystarczy, proszę księdza”. Jeden z proboszczów opowiadał mi, jak do kancelarii wpadł duży, barczysty mężczyzna. Patrząc na księdza z góry, oznajmił stanowczo: „Żądam, aby ksiądz natychmiast wypisał mnie z Kościoła”. Opanowany proboszcz poprosił go, aby usiadł i najpierw się przedstawił. Kiedy mężczyzna podał swoje dane osobowe, proboszcz spokojnie dał mu odpowiedź: „Oczywiście, że natychmiast pana wypiszę z Kościoła, tylko proszę się najpierw do niego zapisać, bo ja już tyle lat jestem tu duszpasterzem, a nigdy pana w kościele nie widziałem. Przecież żeby się z czegoś wypisać, należy najpierw się tam zapisać...”. Zdezorientowany mężczyzna stracił wigor i wychodząc z kancelarii, rzucił na odchodne: „No to ja się jeszcze zastanowię!”.

Ostatnio dość często jeździłem sam na posługi. Kiedy w krótkim kapłańskim stroju podjechałem pod zakrystię jednej z parafii, wyszedł kościelny i myśląc, że jestem kierowcą biskupa, tak mnie powitał: „Tobie to dobrze, przywieziesz tego swojego biskupa i masz spokój, a ja muszę skakać koło niego, żeby mnie mój proboszcz nie zwolnił z pracy”. Jak to trzeba uważać, żeby nie pomylić powołań. A jak już się zdarzą pomyłki, ważne jest zachowanie stoickiego spokoju. Dawno temu, gdy jeszcze przez głowę mi nie przeszło, że sam będę biskupem, odwoziłem na lotnisko swojego ordynariusza i kard. Franciszka Macharskiego. Na głównej hali lotniska nagle zaczął krążyć wokół nas jakiś pan. W końcu się odważył, podszedł do księdza kardynała, klepnął go mocno w ramię i zauważył: „Ależ ty jesteś podobny do Macharskiego!”. „Zdarza się!” – odpowiedział spokojnie ksiądz kardynał i jakby nigdy nic wrócił do naszych rozmów. Pewien biskup opowiadał, jak po manifestacyjnym pogrzebie młodego kapłana rozmawiał z bardzo już leciwym księdzem. „Widzi ksiądz, jak się młodo umrze, to ma się piękny i wielki pogrzeb” – powiedział biskup. „Ekscelencjo, mnie tam na pogrzebie nie zależy. Mnie zależy na życiu!” – odpowiedział spokojnie ksiądz staruszek.

Podziel się:

Oceń:

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Lekcja Grunwaldu i Gdańska

Niedziela Ogólnopolska 28/2024, str. 27

Archiwum TK Niedziela

Polityka historyczna była, jest i będzie fundamentalnie ważną sprawą tożsamości narodowej i państwowej.

Więcej ...

Warto modlić się i prosić za innych

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Łk 11, 1-13.

Więcej ...

We wspomnienie św. Joachima i św. Anny

2025-07-27 20:05

Uniwersytecka Kolegiata św. Anny w Krakowie

– Dzięki słowu Bożemu wiemy, kim jesteśmy, skąd przyszliśmy i dokąd zmierzamy – powiedział kard. Stanisław Dziwisz.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Siekiera w dłoni księdza - mordercy. Zgorszenie...

Kościół

Siekiera w dłoni księdza - mordercy. Zgorszenie...

Nowenna do św. Szarbela

Wiara

Nowenna do św. Szarbela

Damy z Bogiem radę (27 VII 2025)

Kościół

Damy z Bogiem radę (27 VII 2025)

Od uzależnień do ewangelizacji. Świadectwo Krzysztofa...

Kościół

Od uzależnień do ewangelizacji. Świadectwo Krzysztofa...

Rodzina zmarłego harcerza prosi media o uszanowanie...

Kościół

Rodzina zmarłego harcerza prosi media o uszanowanie...

Mazowieckie: Zarzut zabójstwa znajomego dla proboszcza z...

Wiadomości

Mazowieckie: Zarzut zabójstwa znajomego dla proboszcza z...

Komunikat dotyczący aktualnego statusu kanonicznego ks....

Kościół

Komunikat dotyczący aktualnego statusu kanonicznego ks....

Zmiany kapłanów 2025 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2025 r.

Nowenna do św. Krzysztofa

Wiara

Nowenna do św. Krzysztofa